MÓJ PLAN NA BYCIE SZCZĘŚLIWĄ!

MÓJ PLAN NA BYCIE SZCZĘŚLIWĄ!
Dobry humor nie opuszcza mnie od kilku dni, mam coraz więcej chęci do zmian. Dziękuję tym, którzy poświęcili swój czas by napisać pod ostatnim postem kilka słów. Potrzebowałam takiego motywacyjnego kopa. Uwierzyłam, że wszystko co dzieje się wokół mnie jest zależne teraz tylko ode mnie. Mam plan jak uczynić to życie szczęśliwym życiem, moim życiem.

1. Zmień swoje postrzeganie!
Przestań patrzeć na siebie krytycznie. Zaakceptuj siebie, takim jakim jesteś i ucz się akceptować innych. Jeśli nie potrafisz znaleźć w sobie pozytywów nikt inny również ich w Tobie nie znajdzie. Brak pewności siebie powoduje, że stajemy się marionetkami w rękach innych ludzi. Uzależniamy swoje decyzje i myśli od tego co powiedzą inni. To jak spacer po cienkiej linie – słowa krytyki od obcej osoby mogą wpędzić nas w niepotrzebne i kompletnie nieuzasadnione kompleksy.

2. Planuj!
Staraj się efektywnie zarządzać swoim czasem. Główną zasadą jest równowaga. Staraj się każdego dnia znaleźć czas na pracę, naukę, przyjemności i odpoczynek. Kładąc się do łóżka poświęć pięć minut na przeanalizowanie kończącego się dnia, ale również obowiązków na następny dzień. Pozwoli Ci to ustalić hierarchie wykonywanych czynności i pozwoli wykorzystywać każdy dzień do maksimum.

3. Oddaj się swojej pasji!
Najważniejszą rzeczą w życiu jest spełnianie się. Znajdź hobby, dzięki któremu otworzysz się na nowe dotąd nieznane doświadczenia. Pomyśl czy jest coś co zawsze było Ci bliskie, a jednak wymówki pozwalały odłożyć to na później. Może właśnie teraz jest odpowiedni czas na to by odważyć się wyjść ze swojej strefy komfortu.

4. Zadbaj o siebie!
To chyba aktualnie mój ulubiony temat. Problemy zdrowotne dały mi nieźle w kość, dlatego pielęgnacja skóry i ciała to dla mnie sama przyjemność. Gwarantuje Wam, że chwila wieczornego relaksu w wannie z maseczką na twarzy i olejkami eterycznymi potrafi zdziałać cuda nie tylko w kwestii urody, ale również samopoczucia. Oczywiście dbanie o siebie nie musi kończyć się na samej pielęgnacji. Ogranicza nas tylko własna wyobraźnia.





5. Nigdy się nie poddawaj!
Nawet jeśli masz gorszy dzień czy coś Ci nie wyszło pamiętaj, że to nadal Twoje życie i to Ty decydujesz jak będzie ono wyglądało. Możesz pójść po najniższej linii oporu poddać się i żałować albo wziąć się w garść i przetrwać. Każdy upadek kształtuje nasz charakter i pozwala wyciągać wnioski, dlatego wsłuchaj się w swoje "ja" i postępuj zgodnie ze swoim sumieniem.


pytaj i pisz, jeśli potrzebujesz
ask.fm
gmail




ODWAŻ SIĘ ŻYĆ!

ODWAŻ SIĘ ŻYĆ!
Płakałam. Nawet nie wiem, który to już raz. Z każdą spływającą łzą jakby cząstka mnie oddawała swój ostatni dech. Rozmyślałam nad beznadziejnością mojego życia - rzuciłam studia, nie mam pracy, pojawiły się problemy zdrowotne. Cały świat nagle stracił sens. Najłatwiej było zamknąć się w czterech ścianach, położyć w łóżku, nakryć kołdrą i wegetować. Tylko miauczenie głodnych kotów co jakiś czas zagłuszało dźwięk melancholijnych piosenek. To zabawne, może nawet odrobinę przerażające jak ludzie sami siebie potrafią powoli wyniszczać psychicznie. Przeleżałam pół roku, usprawiedliwiałam się potrzebą spokoju, ciszy i odpoczynku od życia. Bywały dni lepsze i gorsze, te pierwsze mogę policzyć na palcach u jednej ręki. Zatracałam się w beznadziejności nie zauważając jak daleko to brnie. Nawet najbliższe osoby nie były w stanie ze mną rozmawiać, ba one nie były w stanie przy mnie funkcjonować. Zamartwiały się, próbowały tłumaczyć, motywować i wspierać. Dziś jestem za to wdzięczna, chociaż wtedy nic mnie to nie obchodziło. Przestałam żyć, egzystowałam i ślepo wierzyłam, że jutro będzie lepiej. Ta droga prowadziła donikąd...


Zauważyłam to kilka dni temu, całkowicie przypadkiem kiedy radość zaczęły sprawiać mi małe rzeczy. Zrozumiałam, że problemem jestem ja sama, a raczej moje postrzeganie siebie i świata. Nie mogłam iść do przodu, bo cały czas blokowały mnie wcześniejsze porażki. Zatraciłam się w beznadziejności zamiast zmierzyć się z przeciwnościami losu. Powiedziałam dość i wzięłam się za siebie. Wysprzątałam mieszkanie, kupiłam kilka dodatków, co weekend jeżdżę po świeże kwiaty i czuję, że uporządkowana przestrzeń daje mi siłę by walczyć o swoje szczęście. Złożyłam podania na studia, tym razem takie, które mam nadzieję dadzą mi satysfakcje. Trafiłam do świetnego lekarza, który zajął się moim zdrowiem i postanowiłam spełniać się znajdując swój mały kącik w sieci, dlatego jeśli tu jesteś zostaw po sobie choćby malutki ślad.

Żałuję, bardzo żałuję straconego czasu, którego nikt mi nie odda, ale wierzę, że gdzieś tam głęboko narodziłam się na nowo by odważyć się żyć!
Copyright © 2016 Milletica , Blogger